poniedziałek, 28 maja 2012

first .



Rozdział I

* Dokładnie pamiętam ten dzień, potrafię przywołać każdy najmniejszy szczegół z danej ułamku sekundy. Mam nadzieję, że on też. W końcu tego magicznego dnia, ujrzeliśmy się po raz pierwszy ..

Zapowiadał się zwykły, normalny poranek. Przez niezasłonięte żaluzję, wbijały promienie słoneczne . Cholera .. znowu zapomniałam je zasłonić . Przetarłam jeszcze zmęczone, poprzednim dniem oczy i podniosłam się by spojrzeć na godzinę, wyświetlaną na urządzeniu .
 7:45 .
Aha . Co ?! Zaraz, zaraz. Spojrzałam jeszcze raz by się upewnić. 7:46 . To chyba był jakiś żart, pragnęłam iść spać i obudzić się na nowo. Pięknie .. ogarnąć się w niecałe piętnaście minut ? Nie możliwe .. a przynajmniej nie w moim wykonaniu . Dość niechętnie ale szybko opuściłam miękkie łóżko i ruszyłam to swojej prywatnej toalety, tak to jedna z zalet mieszkania we dwoje w dość dużym domu. Nie obyło się bez pobudki zimnym strumieniem wody. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nie byłam jakaś wyjątkowa. Byłam przeciętna, nie wyróżniałam się ze szkolnego tłumu. Moje oczy .. nie potrafiłam ich dokładnie określić tak jak samej siebie. Kolor zmieniał się jak chciał, raz widziałam błękit przypominający morską falę a zaś kolejnym szarość. Czym to było spowodowane ? Nie mam  pojęcia. Wiedziałam, że mam już pewne spóźnienie dlatego postanowiłam starannie wykonać make-up i wyprostować niesforne włosy. Kiedy już czarne, symetryczne kreski pojawiły się na moich powiekach, tusz przysłaniał gęste rzęsy a róż trafił na chude policzki mogłam spokojnie opuścić pomieszczenie. Następnie skierowałam się do szafy, zakładając wcześniej obmyślony już zestaw, w którym nie mogło zabraknąć krótkich spodenek i luźnego  topu z powodu upalnej pogody jaka teraz panowała. Starałam się znaleźć moje przyciemniane okulary, jednak z żadnej przeszukanych szafek ich nie znalazłam. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że mój cel na pewno już spoczywa w torbie, razem z całą resztą książek. Ponownie spojrzałam na zegarek. 8:47. Na szczęście do szkoły miałam tylko parę metrów więc spokojnie zdążę na kolejną, nudną lekcje. Zeszłam po wielkich, dębowych schodach, kierując się na blat kuchenny. Zwinęłam uszykowane śniadanie, mijając krzątającą się mamę.
- Wychodzę – krzyknęłam donośnym głosem z małego korytarzyku, tuż przy samym wyjściu.
- Dobrze, dobrze. Kocham Cię, pamiętaj – słyszałam to już miliony razy, moja rodzicielka zbyt często wypowiadała te słowa, a ten sposób stały się dla mnie .. puste ? bezwartościowe? bingo .
- Tak, tak .. ja Ciebie też – odpowiedziała na doczepkę przekraczając w połowie próg domu.
Kiedy głośno zamknęłam drzwi, znalazłam się na dworze, miałam wrażenie, że pomyliłam miejsca i znajduje się na jakiejś Saharze, o tej godzinie to mogło być bardzo niebezpiecznie.
Szłam w kierunku szkoły, próbując złapać promienie słoneczne na moje blade ciało. Na ulicy świeciły pustki, nic dziwnego nawet w takim mieście jak Nowym Jork ludzie nie maja ochoty wychodzić z domu. Bez jakichkolwiek problemów trafiłam do szkoły razem z dźwiękiem dzwonka, musiałam chwilę pomyśleć i zastanowić się na jaką lekcję muszę się udać. No tak dzisiaj zaczynamy od historii, dość nudny i stary przedmiot .. tak jak mój nauczyciel.  Jako ostatnia znalazłam się pod klasą, no pięknie dosyć, że opuściłam pierwszą godzinę to jeszcze na drugiej zamykają mi drzwi przed nosem. Zapukałam grzecznie do klasy, otwierając nie naoliwione drzwi.
- Dzień dobry ,  przepraszam za spóźnienie – wymamrotałam cicho mając nadzieję, że nikt nie zwróci uwagi na moje późniejsze lekcję.
- Nic się nie stało. Panno Stweart, nie musi pani siadać. Zapraszam do odpowiedzi. – usłyszałam entuzjastyczny ton głosu mojego belfra. Zawróciłam wypowiadając cichą wiązankę przekleństw pod nosem, udając się znów na środek klasy.
- No więc, proszę mi powiedzieć o czym mówiliśmy na ostatniej lekcji ? – wszystkie oczy w klasie były zwrócone na mnie. Nauczyciel oczekiwał odpowiedzi, jednak jak dla mnie to była błahostka.
- I wojnie światowej – posłałam sztuczny uśmiech .
- W jakich latach trwała ? – zdzwiony pierwszą odpowiedzią, próbował dalej mnie zagiąć .. bezskutecznie.
-1914 – 1918.
- Podaj mi nazwy dwóch stowarzyszeń biorących w niej udział. – mówił coraz bardziej wkurzony a uśmiech na jakiego twarzy, powoli gasł.
- Trójprzymierze i trójporozumienie. Coś jeszcze ? – zapytałam z sarkazmem wykładowcę.
- Ocena bardzo dobra. Siadaj na miejsce i nie spóźniaj się już.
Czy znałam odpowiedzi na te wszystkie pytania ? Oczywiście, że nie. Ostatnie lekcje spędziłam na graniu w statki z Avril, tak moje jedyne zajęcie na tych lekcjach. Na moje szczęście wystarczyło spojrzeć w oczy największego kujona klasy i już odczytywałam odpowiedź w jego myślach, bułka z masłem. Zadowolona z siebie ruszyłam na moje stałe miejsce, które było przy przyjaciółce.
- Hej – powiedziałam, rzucając jednocześnie robę pod ławkę.
- No nareszcie. Czemu Cię nie było na matmie ? – spytała nakręcona a to tylko dlatego, że była zaciekawiona ta sytuacją, jak zawsze z resztą. Czasem mam wrażenie, że ma nadpobudliwość lub jakieś ADHD
- Zaspałam . Coś mnie ominęło ? – wiedziałam, że odpowiedzią będzie jak zawsze ` nic `, jednak się myliłam.
- Patrz, widzisz – mówiła szeptem, wskazując palcem na osobę siedzącą przed mną – przyszedł nowy, podobno wyrzucili go z poprzedniej szkoły. Przystojny, umów się z nim.
- Oszalałaś ?! – wydarłam się na cały głos zapominając, że nie jesteśmy tutaj same.
- Coś się stało ..  Avril ? – chodzę tu nie pierwszy rok a on nadal udaję, ze nie pamięta mojego umienia spoglądając w dziennik.. żałosne.
- Nie nic, przepraszam.
- Oszalałaś ?! – powtórzyłam tym razem ciszej. Nachylając się w stronę przyjaciółki – nawet go nie znam a poza tym ja nie potrzebuje miłości .. rzygam nią. – udając odruch wymiotny zakończyłam ten temat, jednocześnie zaczynając dobrze znaną mi grę.

* Tak więc minęło, te nudne czterdzieści pięć minut . Zobaczcie co działo się dalej .

Na ten dzwonek reagowałam, zdecydowanie szybciej. Co było lepsze od przerwy w szkole ? Chyba nic. Jako, że było po drugiej lekcji byłam zmuszona opuścić zwykły korytarz na rzecz stołówki. Ruszyłam zająć stolik w centrum, kiedy Lily, musiała udać się zakupić śniadanie. Usiadłam sama rozglądając się po ludziach . Czego się nowego dowiedziałam ? Wzruszające .. Lider drużyny futbolowej, zerwał z pustą blondynką zwaną potocznie  cheerleaderka lub plastikiem jak kto woli. Reszta była przejęta nowym uczniem, którego określali : słodki, uroczy, przystojny, ciasteczko, towar itd. Rozglądałam się dalej i wtedy natrafiłam na swój cel. Był dość wysoki, ubrany w ciemne rurki z obniżonym krokiem i stylowy t-shirt z nadrukiem. Brązowa grzywka idealnie opadała mu na czoło a w oczach dało się ujrzeć iskierki, uwielbiałam zielone oczy dlatego nie mogłam sobie odmówić by spojrzeć w nie głębiej. Dopiero po chwili dostrzegłam, że w mojej głowie słyszałam mnóstwo głosów, jednak u niego panowała głucha cisza. Nic, zero, pusto. To jest niemożliwe by o niczym nie myślał, jestem pewna, że każdy osobnik ma rozum ..  przynajmniej większość.
- Ziemia do Avril – przebudziła mnie mała blondynka machająca mi ręką przed oczyma.
- Lily .. wszystko w porządku, zamyśliłam się. – odpowiedziałam nadal w pewnym transie. Nigdy nic takiego mnie nie spotkało. Dlaczego on ? Czyżby był inny ? Zaciekawił mnie swoją osobą, do tego stopnia, że zaczęłam rozmyślać jak ma na imię ..

_________________________________________________________________

 hej <3 było małe zainteresowanie pod rozdziałem, dlatego już dodaje pierwszy rozdział . co myślicie o tym ? pisany na szybko mimo mojego dzisiejszego zmęczenia. musicie to docenić
wgl chciałabym wyjaśnić pewną rzecz to, że się wzoruje na carrie nie znaczy, że ściągam od niej. po prostu jej historia natknęła mnie o napisaniu czegoś innego, w tym przypadku napisaniu o mocach dziewczyny. jest świetna i nigdy nie bd jak ona <3
no to tyle z mojej strony. czekam na komentarze byście znów mogli ujrzeć nowy . minimum tyle ile pod prologiem .:)

Dominika ♥ .







13 komentarzy:

  1. fajny rozdział ;)
    a dodasz coś na use somebody ?
    plisss .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam obecnie czasu.
      sprawdziany, kartkówki etc .
      ale postaram się jutro lub ostatecznie w środę.

      Usuń
    2. ok. już nie mogę się doczekać :)

      Usuń
  2. Jeeeeeeeej ,jest świetny ,aaaaa :3
    Kc bartso <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ; p
    Czekam na kolejny ; D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się świetnie! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie się zaczyna. Oby tak dalej :)


    Zapraszam również do czytania i obserwowania mojego nowego bloga, oczwywiście o ile się spodoba: fallinhappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. no świetny , świetny :D
    nic nie mówiłam ,że się wzorujesz tylko ,że obie macie blizny i tam klan czy co tam :D
    fajnie piszesz
    Mam do Ciebie prośbę , abyś wzorowala się dawaniem rozdziałów na Carrie :D
    Lubię cię:0
    Mrs. Jackson

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha no no no :)
    podoba mi się :)
    jest lepiej i inaczej niż poprzednio :D
    oby poszło w innym równie dobrym kierunku
    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem te opowiadanie jest inne niż opowiadanie Carrie. Dla mnie te opowiadanie jest bardzo podobne do Sagi Zmierzch, tylko że tu dziewczyna ma niezwykłe moce, a nie chłopak. I tak samo jak w Zmierzchu osoba posiadająca te niezwykłe moce nie może usłyszeć myśli jednego z bohaterów. A różni się tym, że w Zmierzchu główny bohater jest wampirem, a tu dziedziczy moc po kimś z rodziny. Jest jeszcze pare różnic ale nie bd opisywać.
    Ostatnimi czasy jest coraz mniej opowiadań o jakiś niezwykłych zdolnościach itp. tylko większość osób idzie na łatwiznę i pisze np. o 1D (co mnie irytuje i omijam takie opowiadania) Gdy piszą o tym nie muszą wymyślać większości postaci więc jest dużo łatwiej.

    Co do opowiadania, to jest ciekawe. Podoba mi się i bd je czytać. Sorki, że się tak rozpisałam . Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam Nancy <#3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny < 33
    Fajnie piszesz ; )
    Twoje opowiadanie jest inne niż Carrie.

    Czekam nn ! ; **

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetny jak na pierwszy rozdział :)
      czekam na następny

      Usuń